PlusLiga: Walka do końca dla (nie)wszystkich

Autor: Ania
siatkarz przyjmujący piłkę

Jak widać, ostatnia prosta wcale taka prosta nie jest...

O sposobie rozgrywania ostatniej kolejki rundy zasadniczej, która ostatnią wcale nie jest, powiedziano już chyba wszystko. Niemniej jednak żadna krytyka, argumenty, czy nawet najbardziej trafne i błyskotliwe uwagi nie zmienią rzeczywistości, w jakiej znajdujemy się dzisiaj. A faktem jest, że 26. kolejka PlusLigi wraz
z 2 zaległymi meczami może jeszcze sporo namieszać w końcowej klasyfikacji. Przeanalizujmy zatem, o co toczy się walka w ostatnich 9 meczach fazy zasadniczej.

 

Niespodziewana zmiana na pozycji lidera

Przez 24 z 26 kolejek pozycję lidera zajmowała ZAKSA, która do 02.03 pozostawała w PlusLidze niepokonana. Jednak
3 porażki kędzierzynian sprawiły, że po ostatniej kolejce na pierwsze miejsce w tabeli wskoczył Jastrzębski Węgiel, mając nad Wicemistrzami Polski 2 pkt przewagi. Na nasze szczęście walka o pole position nie będzie całkowicie korespondencyjna, bo obie drużyny spotkają się w najbliższą niedzielę 03.04. o g. 14:45. Jednak zarówno ZAKSA, jak i JW zagrają jeszcze zaległe mecze z Treflem Gdańsk już po zakończeniu rundy zasadniczej. Co zatem może się stać?

Jeśli Jastrzębski Węgiel wygra niedzielne spotkanie za 3 pkt to zapewni sobie pierwsze miejsce w tabeli bez względu
na wyniki meczów z Gdańskiem. W przypadku wygranej Jastrzębia za 2 pkt ZAKSA będzie w stanie przeskoczyć JW,
o ile jastrzębianie przegrają 0:3/1:3 z Gdańskiem, a Kędzierzyn wygra z Gdańskiem za 3 pkt. Natomiast jakiekolwiek zwycięstwo JW z Gdańskiem sprawi, że to drużyna Gardiniego pozostanie na czele tabeli bez względu na wynik meczu ZAKSA – Gdańsk. A co w przypadku, jeśli to ZAKSA wygra w niedzielę z Jastrzębiem?

Jeśli ZAKSA wygra z JW za 3 pkt to wróci na pozycję lidera, mając 1 pkt przewagi nad Jastrzębiem. W takiej sytuacji jakakolwiek wygrana z Gdańskiem zapewni im pierwsze miejsce przed play-offami (KK będzie miało lepszy stosunek wygranych meczów do przegranych). Z kolei, jeśli ZAKSA wygra z JW po tie-breaku, a Jastrzębie przegra lub wygra 3:2
z Gdańskiem, to jakakolwiek wygrana ZAKS-y z Gdańskiem da kędzierzynianom pierwsze miejsce. Oczywiście sprawa się skomplikuje, jeśli ZAKSA pomimo wygranej z JW, przegra z Gdańskiem, a JW z Gdańskiem wygra. W takim przypadku wygrana JW z Gdańskiem ze 3 pkt daje pierwsze miejsce jastrzębianom. Natomiast wygrana JW po tie-breaku przywróci
na pozycję lidera ZAKS-ę, jeśli ta zdobędzie z Gdańskiem co najmniej 1 pkt.

Mieli wygrać, a nie wygrali. Dlaczego? Poznaj cztery śmiertelne grzechy faworytów.

 

Rozważania niemoralne

Uwaga! Poniższy fragment może skończyć się zdruzgotaniem. Czytasz na własną odpowiedzialność.

Rozważania na temat tego, czy Jastrzębski bądź ZAKSA wygrają z Gdańskiem to temat na osobną dyskusję. W teorii zarówno Mistrz, jak i Wicemistrz Polski grają lepiej od drużyny znad morza i są faworytami tych meczów. Jeśli mecze
z Gdańskiem będą miały zadecydować, kto wygra rundę zasadniczą, to możemy spodziewać się pełnej mobilizacji JW
i ZAKS-y. Jednak, jeżeli wszystko rozstrzygnie się wcześniej, trenerzy mogą zdecydować się na wystawienie rezerwowego składu, aby lepiej przygotować swoich kluczowych zawodników na play-offy. Zwłaszcza że mecze z Gdańskiem odbędą się zaraz po półfinałach Ligii Mistrzów.

 

Ucieczka spod czerwonej latarni

Po pierwszych miesiącach bieżącego sezonu chyba nikt nie spodziewał się, że walka o najgorsze miejsce w tabeli będzie trwała do ostatniej kolejki. Niestety Nysa przez zdecydowaną większość fazy zasadniczej przegrywała wszystko
i ze wszystkimi, stając się pewniakiem do spadku z ligi/walki w barażach. Jednak w ostatnich tygodniach Nysa wygrała
3 z 4 meczów, dosłownie podwajając swój dorobek punktowy. Dzięki temu w ostatnim meczu ligowym może uciec
z gorącego miejsca.

Jednak aby tak się stało, muszą zostać spełnione jednocześnie dwa warunki:  Nysa musi wygrać wyjazdowy mecz
z Warszawą za 3 pkt, a Radom w meczu ze Skrą musi przegrać za 0 pkt. Każdy inny scenariusz sprawia, że Nysa, pomimo piekielnego pościgu w końcówce sezonu, nie wydostanie się z ostatniego miejsca w tabeli.

Pytanie, czy scenariusz dający Nysie 13. miejsce i spychający Radom na sam dół tabeli jest realny. Teoretycznie Radom nie powinien mieć większych szans w meczu ze Skrą, która w ostatnich tygodniach idzie jak burza i wygrywa mecz za meczem. Niemniej jednak jej pozycja jest jasna. Skra nie ma już szans na awans do TOP2, ale też nikt nie odbierze jej
3. miejsca. Jeśli trener Kovac zechce zagrać mecz z Radomiem rezerwami, aby oszczędzić kluczowych zawodników na play-offy, nikt tym zdziwiony nie będzie.

Ale czy w ogóle Nysa ma szansę na zwycięstwo z Warszawą? No cóż, powiedzieć, że forma Warszawy po Nowym Roku pikuje w dół, to jak nic nie powiedzieć. Od stycznia stołeczni wygrali zaledwie 2 z 12 meczów, więc Nysa na pewno nie jest bez szans. Jednak warszawianie nie mają jeszcze pewności, że zagrają w play-offach, więc meczu z Nysą na pewno nie odpuszczą.

 

Zmiany w środku tabeli

Ciekawie wygląda również środek naszej plusligowej tabeli, gdzie pomiędzy Zawierciem, Rzeszowem i Olsztynem cały czas toczy się walka o miejsca 4-6.

  1. Zawiercie 44 pkt.
  2. Resovia 42 pkt.
  3. Olsztyn 41 pkt.

Upraszczając sprawę, Jurajskim Rycerzom wystarczy tylko 1 pkt, aby zapewnić sobie 4. miejsce na zakończenie fazy zasadniczej. Jeśli jednak przegrają za 3 pkt, to i tak mogą utrzymać tę pozycję pod warunkiem, że Resovia w swoim meczu ugra maksymalnie 2 pkt. Niemniej jednak, bez względu na wynik Zawiercia, Jurajscy Rycerze poniżej 5. miejsca nie spadną.  

Z drugiej strony, mająca apetyt na 4. miejsce Resovia, musi przypilnować, aby nie spaść na miejsce 6. Najprościej będzie rzeszowianom wygrać za 3 pkt, a wówczas wynik meczu Olsztyna nie będzie miał żadnego znaczenia i to AZS zajmie
6. pozycję. Jednak jeśli Resovia ugra dwa lub mniej punktów w ostatniej kolejce, to zwycięstwo Olsztyna za 3 pkt, spowoduje, że to drużyna Webera wskoczy w ostatniej chwili na 5. miejsce, spychając Resovię na niższą lokatę (lepszy bilans zwycięstw do porażek).

 

Kto zagra w play-offach?

Nie wiem. Jeszcze nikt tego nie wie, bo o miejsca 7-9. ciągle toczy się walka pomiędzy Warszawą, Katowicami
i Gdańskiem. Obecnie sytuacja wygląda następująco:

  1. Warszawa 35 pkt
  2. Katowice 34 pkt
  1. Gdańsk 30 pkt

Żeby Katowice awansowały do play-offów, to przede wszystkim muszą wygrać w Suwałkach za 3 pkt. Jednak i to może im nie wystarczyć, i GKS będzie musiał patrzeć na wyniki innych meczów. I mam tutaj na myśli przede wszystkim poczynania Gdańska, który ma jeszcze 3 mecze do rozegrania, czyli łącznie aż 9 pkt do zdobycia (z Olsztynem, Jastrzębskim Węglem
i ZAKS-ą – każda z tych drużyn może mieć w tych spotkaniach coś do ugrania, ale równie dobrze mogą to być dla nich mecze o pietruszkę). Jeśli Gdańsk zdobędzie min. 8 punktów, to przeskoczy Katowice, które mogą wypaść na ostatniej prostej z play-offów, pomimo zwycięstwa w Suwałkach. Chyba że Nysa wygra z Warszawą, wówczas to Gdańsk
i Katowice będą w szczęśliwej ósemce, a stolica obejdzie się smakiem.

Z drugiej strony nawet jedna porażka Gdańska za 3 pkt, przy jednoczesnym zwycięstwie GieKSy za 3 pkt, zapewni katowiczanom play-offy. Co więcej, jeśli dodatkowo swój mecz wygra Warszawa, to Gdańsk skończy na 9. miejscu
i pożegna się z walką o medale.

Problemy z terminarzem to nie nowość w PlusLidze. Sprawdź, jak jeszcze seozn temu nasza liga chciała grać za wszelką cenę.

 

Ostatnia prosta

Jak widać, ostatnia prosta wcale taka prosta nie jest? Szczególnie że i na pozycjach 10-12., a nawet 13. (jeśli Radom wgra za 3 pkt ze Skrą, a Suwałki przegrają za 3 pkt z Katowicami) może się jeszcze coś zmienić. W zasadzie to tylko Skra jest pewna swojej trzeciej pozycji i z zaciekawieniem może przyglądać się poczynaniom pozostałych drużyn.

Z jednej strony tak pasjonująca końcówka PlusLigi to marzenie dla siatkarskich kibiców. Szkoda tylko, że spora część emocji związanych z ostatnią kolejką wynika z faktu, że nie dla wszystkich drużyn jest to… ostatnia kolejka. Przez to nawet robiąc swoje, niektóre drużyny będą do końca czekały na poznanie swoich rywali w play-offach, a nawet na informacje, czy w tych play-offach w ogóle zagrają. Szkoda, że nasza liga po raz kolejny funduje nam tak wiele pozasportowych emocji.

 

Plan 26. kolejki PlusLigi:

  • Piątek. 01.04., g. 17:30  Ślepsk Malow Suwałki – GKS Katowice
  • Piątek. 01.04., g. 20:30  Projekt Warszawa – PSG Stal Nysa
  • Sobota, 02.04.,  g. 14:45  PGE Skra Bełchatów – Cerrad Enea Czarni Radom 
  • Sobota, 02.04., g. 17:30  Aluron CMC Warta Zawiercie – LUK Lublin 
  • Sobota, 02.04., g. 20:30  Asseco Resovia Rzeszów – Cuprum Lubin 
  • Niedziela, 03.04., g. 14:45  Jastrzębski Węgiel – GA ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
  • Niedziela 03.04., g. 17:30  Trefl Gdańsk – Indykpol AZS Olsztyn

Zaległe mecze:

  • Sobota, 09.04., g. 14:45  Trefl Gdańsk – Jastrzębski Węgiel
  • Poniedziałek. 11.04., g. 17:30  GA ZAKSA Kędzierzyn-Koźle– Trefl Gdańsk

 

You may also like

Napisz komentarz