W moich blogowych planach dzisiejszy wpis miał dotyczyć rywalizacji siatkarzy w ćwierćfinałach Ligii Mistrzów. W wersji optymistycznej Siatkomania miała świętować awans dwóch polskich drużyn do półfinałów. Niestety, rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.
Spis treści
Pary ćwierćfinale w Lidze Mistrzów siatkarzy
W ćwierćfinałach tegorocznej Ligi Mistrzów miały zmierzyć się następujące pary:
- Knack Roeselare – Cucine Lube Civitanova
- Itas Trentino – Jastrzębski Węgiel
- Fakieł Nowy Urengoj – Sir Sicoma Monini Perugia
- Kuzbass Kemerowo – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
Niestety z powodu rozprzestrzeniania się koronawirusa SARS-CoV-2 do końca udało się doprowadzić tylko tę ostatnią rywalizację. I to niestety, bez polskiego sukcesu.
Kuzbass Kemerowo – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 i 3:1
Wiadomo było, że przed ZAKS-ą stoi niełatwe zadanie. Fazę grupową Kędzierzynianie przeszli bezbłędnie, nie tylko wygrywając wszystkie spotkania, ale i nie tracąc w nich nawet jednego seta. Dotychczas tylko
2 drużyny dokonały podobnego wyczynu: Biełogorie Biełgorod (2013/14)
i Zenit Kazań (2012/13 i 2014/15). Dzięki temu i ZAKSA zapisała się w historii europejskiej siatkówki. Jednak mecze przeciwko Mistrzom Rosji miały być
o wiele trudniejsze.
Trzeba przyznać, że ZAKSA, która gra w tym sezonie na wielu frontach i ma swoje problemy zdrowotne, trzyma się naprawdę nieźle. Pewnie awansowała do turnieju finałowego Pucharu Polski, pomimo kilku porażek w PlusLidze nie odstępowała Vervy Warszawa na krok, a nawet po ostatniej kolejce ponownie wskoczyła na pozycję lidera. Przyszedł zatem czas na podbicie Ligii Mistrzów.
I wydawało się, że do pełni szczęścia ZAKS-ie brakuje naprawdę niewiele. Przede wszystkim zwycięstwo w pięciu setach w Kemerowie dawało Kędzierzynianom sporą przewagę, a mecz domowy miał być przypieczętowaniem awansu do półfinałów. W rewanżu ZAKSA po prostu musiała wygrać 3 sety. Nawet ewentualna przegrana w tie-breaku przedłużała rywalizację i dawała nadzieję na zwycięstwo w Złotym Secie.
Niestety Mistrzowie Rosji tylko w pierwszym secie dali pograć naszym zawodnikom. Przez pozostałą część meczu górowali na siatce,
a Kędzierzynianie mieli ogromne trudności ze skończeniem własnych akcji. Silne ataki potrafiły wrócić w parkiet szybciej niż zawodnik, a sprytne kiwki, które przyczyniły się do zwycięstwa w Kemerowie, teraz po prostu były podbijane. Zwycięstwo w drugiej partii dodało Mistrzom Rosji wiatru w żagle. Siatkarze z Kemerowa uwierzyli w swój sukces i zakończyli udział Mistrza Polski w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów.
Pozostałe ćwierćfinały w zawieszeniu
W przypadku pozostałych rywalizacji nie ma za bardzo o czym mówić. I to dosłownie. Po odwołaniu pierwszego meczu w Trydencie Itas Tretino
i Jastrzębski Węgiel miały rozstrzygnąć swoją rywalizację w najbliższy piątek i sobotę (13-14.03) na neutralnym terenie w Słowenii. Niestety koronawirus po raz kolejny pokrzyżował plany siatkarzom.
Rozprzestrzenianie się wirusa na terenie Włoch zmusiło ten kraj do zawieszenia rozgrywek, a nawet częściowej izolacji. W ten sposób nie było mowy o podróży na Słowenię, a CEV mecze przełożył. Na kiedy? Nie wiadomo.
Z kolei rywalizacja Cucine Lube Civitanowej z belgijskim Knackiem Roeselare zakończyła się zaledwie po jednym meczu. Włosi pewnie wygrali mecz wyjazdowy, a belgijski zespół odmówił przyjazdu do Włoch na rewanż. Lube, Knack i CEV doszli do porozumienia i postanowili uznać wynik pierwszego meczu ćwierćfinałowego za rezultat całej rywalizacji.
Na rozstrzygnięcie czeka jeszcze Perugia. Podopieczni Vitala Heynena wygrali pierwszy mecz w Rosji, ale obecnie nie ma warunków, aby rozegrać rewanż. Rosjanie ani myślą poddawać się, czy rezygnować z meczu, który miałby odbyć się we Włoszech, ale nie bardzo mają ochotę, a obecnie
i możliwości, aby wybrać się na Półwysep Apeniński.
Co dalej z rozgrywkami?
Nie wiadomo. Jak na razie jesteśmy w stanie zawieszenia, a wszystkie mecze (poza półfinałami Pucharu CEV pomiędzy Lokomotiwem Nowosybirsk a Zenitem Petersburg) zostały przełożone. Tak naprawdę w każdej chwili może pojawić się komunikat o odwołaniu całych rozgrywek. Wszystko zależy od tego, jak szybko uda się zapanować nad wirusem.
