Choć trudno w to uwierzyć, w zaledwie 10 dni od rozpoczęcia sezonu klubowego mamy za sobą rozegrane 3 kolejki PlusLigi. I to jakie kolejki! Jeśli ktoś z was próbuje typować wyniki poszczególnych meczów, to chyba więcej szczęścia i pewności będzie miał, gdy zacznie skreślać liczby w totka?
PlusLiga bez pewniaków
Po tych kilkunastu pierwszych meczach możemy być pewni tylko jednego: pewniaków już nie ma. To, że dziś łatwo wygrałeś jeden mecz, nie oznacza, że z następnego również wyjdziesz zwycięsko. A nawet jeśli wygrasz, to i tak okupisz to, co najmniej ciężką walką, jak nie stratą punktu.
Jak na razie oczekiwania spełniły jedynie Aluron Virtu CMC Zawiercie, Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oraz Projekt Warszawa. Zresztą postawa zawodników Warszawy mnie nie dziwi. Klub był przecież tworzony z myślą o Mistrzostwie Polski i Lidze Mistrzów, ale ledwo przeżył bankructwo głównego sponsora i właściciela. Poza tym jeszcze nie wszystkie kwestie finansowe zostały załatwione, a siatkarze stołecznego klubu muszą liczyć się z tym, że w przypadku zaległości w płatnościach, mogą w grudniu dostać kilka punktów karnych. Klub jak na razie broni się sportowo, ale czy dotrwa do końca sezonu? Miejmy nadzieję, że tak.
Po początkowych trudnościach w meczu z Cuprum Lubin, właściwy rytm znaleźli Zawiercianie. Jak wiadomo, Jurajscy Rycerze są szczególnie groźni na własnym boisku, co udowodnili w meczu z Indykpolem AZS Olsztyn czy MKS Będzinem. Jednak czas poważnych sprawdzianów jest dopiero przed Zawierciem. Już wkrótce czeka ich seria spotkań z zeszłorocznymi medalistami Mistrzostw Polski.
Jak na razie obronną ręką ze swoich meczów wyszła Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Mistrzowie Polski pozytywnie zaskoczyli mnie w meczu z Jastrzębskim Węglem. Przyznam szczerze, że spodziewałam się zwycięstwa ZAKSY, choćby dlatego, że w ostatnich latach Jastrzębianie po prostu nie potrafią wygrywać z Kędzierzynem. Zaskoczył mnie jednak rozmiar tego zwycięstwa i to, że przez cały mecz to ZAKSA kontrolowała przebieg meczu. Co ciekawe, ZAKSA nieco bardziej musiała się namęczyć w meczu z beniaminkiem z Suwałk. Przez własne błędy i pewną grę zawodników Ślepska przegrali pierwszego seta, w czwartym musieli bronić kilka piłek meczowych. Jednak w końcówce ponownie dało o sobie znać mistrzowskie DNA Kędzierzynian i ostatecznie 3 punkty zostały dopisane do konta gospodarzy.
Przejdźmy teraz do Jastrzębskiego Węgla, który w dwóch pierwszych kolejkach pokazał swoją moc. Szczególnie imponująco siatkarze Jastrzębskiego pokazali się w meczu z Cuprum Lubin, kiedy to pozwolili przeciwnikom na zdobycie zaledwie 7 punktów w ostatnim secie. Tym bardziej poraziła mnie liczba własnych błędów Jastrzębian w meczu z ZAKS-ą.
Zresztą Cupum Lubin również jest jak na razie pełne niespodzianek. Najpierw siatkarze z Lubina stawili silny opór Zawierciu, zmuszając podopiecznych Marka Lebedewa do walki tie-breaka, po czym właściwie nie ma ich w meczu przeciwko Jastrzębiu. Jak się odbudować po takiej porażce? Na szczęście dla siebie i swoich kibiców Lubinianie znaleźli na to sposób i wygrali wyjazdowy mecz przeciwko PGE Skrze Bełchatów.
Jeśli Skra chciała mocno rozpocząć obecny sezon, aby sobie coś udowodnić po poprzednim, to… prawie im się udało. Z jednej strony zagrali bardzo dobry mecz w Gdańsku (choć akcja z challengem, po tym, jak Paweł Halaba chciał przeprosić Grzegorza Łomacza za cios piłką, dalej budzi we mnie niesmak), a z drugiej musieli dwukrotnie walczyć w tie-breaku w kolejnych meczach. W starciu z GKS Katowice doprowadzili do zwycięstwa, ale już w kolejnym meczu górą w piątym secie byli Lubinianie.
Po dwa zwycięstwa mają również Indykpol AZS Olsztyn oraz Trefl Gdańsk. Olsztynianie pewnie wygrali z Radomiem i Rzeszowem, ulegając jedynie gospodarzom z Zawiercia. Z kolei Gdańsk po porażce w pierwszej kolejce z Bełchatowem, pokonał Radom oraz Katowice.
Zresztą GKS Kartowice również zasługuje na słowa pochwały. Katowiczanie nie przestraszyli się Resovi Rzeszów i na własnym terenie pokonali ją w tie-breaku. Wyjazd do Bełchatowa oraz kolejny mecz u siebie były już mniej udane, ale mimo to Katowiczanie z każdego meczu przywożą jakieś punkty. Jak powtarzają sami zawodnicy, ich celem jest awans do play-off. A w ostatecznym rozrachunku mogą liczyć się właśnie takie pojedyncze zdobyte lub stracone punkty.
Na plus zdecydowanie musimy zaliczyć postawę jeszcze Ślepsk Malow Suwałki, które w pewnym sensie można było skazywać na pożarcie. Beniaminek zagrał bardzo agresywnie w meczach z Resovią, Warszawą i ZAKS-ą. Choć odniósł dopiero jedno zwycięstwo, to postawa drużyny na pewno zasługuje na wyróżnienie.
Po pierwszych trzech kolejkach mamy już pewne rozczarowania. Na pewno niezadowolony z wyników może być Jakub Bednaruk. Pomimo walki w pierwszych meczach jego podopieczni byli w stanie ugrać zaledwie dwa sety i jak na razie zamykają tabelę. Trzeba jednak pamiętać, że Będzinianie dopiero od trzeciego meczu mieli do dyspozycji irańskiego przyjmującego Purya Fayaziego, a jego brak meczach z Warszawą i ZAKS-ą był wyraźnie odczuwalny.
Nie najlepiej jak na razie radzi sobie BKS Visła Bydgoszcz, choć na początku czekała ją walka z ciężkimi przeciwnikami: Jastrzębiem i Warszawą. Jednak już w kolejnym starciu, z Radomiem, Bydgoszczanie pokazali pazurki i o mały włos nie wygrali meczu na wyjeździe.
W zeszłym sezonie Cerrad Enea czarni Radom od początku zaliczył serię zwycięstw i uplasował się w górze tabeli. Niestety dla Czarnych teraz jest zupełnie odwrotnie. Radomianie przegrali mecz w Olsztynie i Gdańsku, a więcej szczęścia przyniosła im dopiero własna hala, na której pokonali Bydgoszcz 3:2.
Fatalny początek sezonu ponownie zaserwowali sobie i swoim kibicom Rzeszowianie. Trzy mecze i trzy porażki z beniaminkiem z Suwałk, Olsztynem i Katowicami odbiły się szerokim echem nie tylko na Podpromiu, ale i w całej siatkarskiej Polsce. Pamiętajmy jednak, że kilku podstawowych zawodników Resovi przed rozpoczęciem sezonu nabawiło się kontuzji, przez co zespół nie jest jeszcze w optymalnym składzie czy formie. Gdyby nie zeszłoroczne demony, pewnie byłoby to nawet sensowne usprawiedliwienie. Jednak mając na uwadze przejścia z poprzednich rozgrywek, mówi się nawet o kryzysie. Zwłaszcza że to nie wyniki Resovi porażają, ale sposób gry drużyny.
Pierwsze PlusLigowe emocje już za nami, ale nasza liga nie zwalnia. Już w najbliższy weekend czeka nas kilka ekscytujących spotkań, w tym ZAKS-y z Zawierciem oraz Jastrzębskiego Węgla z Projektem Warszawa. Jak pierwsza czwórka poprzedniego sezonu podzieli się punktami? Przekonamy się już w sobotę.
